Zimowisko + Caritas
+ Zakopane + Wolontariat
= Niezapomniane Przeżycia
Tak właśnie. Każdego roku doświadczam tego coraz mocniej i wiem, że wolontariat kolonijny w Caritas to jedna z najlepszych rzeczy jaka przytrafiła mi się w życiu. Także tegoroczne zimowisko dało mi wiele pozytywnych przeżyć.
A wszystko zaczęło się od spokojnej podróży do Zakopanego. Poznanie swoich podopiecznych, zakwaterowanie ich, ustalenie zasad – na tym upływa pierwszy dzień. No i oczywiście nieocenione spotkania kadry, kiedy wszystkie dzieci już śpią. Bardzo je lubię. Możemy podzielić się tym, co się wydarzyło w ciągu dnia, z czym mieliśmy/mamy trudność, no i w końcu troszkę odpocząć zrelaksować się grając np. w planszówkę.
Kolejne dni przyniosły wiele atrakcji. Wjazd na Gubałówkę przy fantastycznej pogodzie, konkurs na bałwana wychowawcy ze śniegu, zjeżdżanie na sankach i jabłuszkach i świetna zabawa w Indian (wymyślona przez jedną z wychowawczyń) – tak upłynął dzień drugi. Wyprawa na Wiktorówki, Rusinową Polanę, Eucharystia u ojców dominikanów i dyskoteka, na której bawi się całe zimowisko – to dzień trzeci.
Czwartego dnia odwiedziliśmy Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach, wyruszyliśmy na dłuuugi spacer Doliną Kościeliską, zwiedziliśmy nietypowe muzeum (jeśli ktoś będzie w Zakopanem warto zajrzeć – Muzeum Tatrzańskiego Parku Narodowego – dzieci bawiły się świetnie, szczególnie wcielając się w kozicę, bobra czy uciekającego jelenia), a na deser wypoczynek w Aquaparku. Dzieciaki były zachwycone.
W piątek był dzień leniuchowania – to znaczy, nie wychodziliśmy nigdzie w dłuższą trasę. Odwiedziliśmy nasz parafialny kościół – Sanktuarium Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik w Zakopanym – Olczy, znów szaleliśmy na sankach i jabłuszkach, popołudniu podczas Karaoke zabrzmiały największe przeboje, a wieczorem oglądaliśmy film „Mały Książę” – podsumowanie naszych codziennych spotkań w grupie (tematem przewodnim był właśnie Mały Książę. Rozmawialiśmy o tym, kim jesteśmy, o przyjaźni, miłości, o uzależnieniach, o zagrożeniach w sieci…).
W sobotę przyszedł czas na Lodowy Labirynt i Zamek Tatrzański – czyli 40 minut wspaniałej zabawy. Następnie 1,5 godziny na łyżwach. Niektórzy już prawie piruety kręcili. Zmęczeni, ale szczęśliwi po powrocie do naszego cudownego ośrodka (gospodarze są niesamowici) mieliśmy czas na pakowanie. Tego dnia odbyły się także ostatnie warsztaty. Przez całe zimowisko dzieciaki uczestniczyły w warsztatach muzyczno – rękodzielniczym, teatralno – migowym, kulturalno – integracyjnym, taneczno – plastycznym prowadzonych przez naszych wychowawców. A wieczorem… Talent Show. Dzieciaki pokazały niezwykłe umiejętności i tym razem nikt nie śpiewał.
Niedziela – nasz ostatni dzień zimowiska to Eucharystia, podsumowanie i wręczenie dyplomów i wyjazd. Po drodze odwiedziliśmy też Centrum Jana Pawła II Nie lękajcie się i Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie – Łagiewnikach. Mimo niespodzianek to był naprawdę bardzo dobry wyjazd. Dobry dlatego, że dzieciaki były świetne, miały wypełniony czas, kadra była zgrana, chciała pracować i razem działać dla tych dzieciaków. Takie wyjazdy uwielbiam i taki wolontariat mnie kręci.
Paulina – wychowawca grupy Gumisie